Atlanta Hawks rozpoczęła te rozgrywki nieco słabiej, ale notuje aktualnie bilans 3:1 - z jedną wygraną więcej, niż na swoim koncie mają rywale z Florydy. Hawks, których do zwycięstw prowadzi sprawdzony już przez ostatnie kilka lat skład, na otwarcie rozgrywek boleśnie przegrali z niżej notowanymi przed sezonem Detroit Pistons 94:106. W kolejnych dniach skompletowali jednak trzy zwycięstwa z rzędu, pokonują New York Knicks w Madison Square Garden i dwukrotnie Charlotte Hornets.
Jastrzębie mają bardzo wyrównany skład, przez co trudno wyłonić ich zdecydowanego lidera. W czterech spotkaniach w statystyce punktów wygrywało trzech graczy. Podobnie rzecz miała się przy asystach. Jedynie pod tablicami widać dominację Paula Millsap, który trzykrotnie był najlepszym zbierającym.
Miami Heat stopniowo poprawia swój skład od czasu zeszłorocznego odejścia z drużyny LeBrona Jamesa. Do składu latem dołączyli Gerald Green, Amare Stoudemire i perspektywiczny pierwszoroczniak - Justise Winslow.
Najważniejszą nowiną dla Żaru jest jednak powrót do pełni zdrowia jednego z dwójki liderów, czyli Chrisa Bosha. Skrzydłowy przez ostatnie miesiące walczył o zdrowie, przechodząc operację pozbycia się z jego płuc skrzepów krwi. Teraz Bosh gra już na swoim dawnym poziomie, a w meczu otwarcia sezonu, zdobył nawet 21 punktów i zebrał 10 piłek.
"To ten sam Chris, co wcześniej. Defensywnie wciąż jest jednym z najlepszych graczy w lidze. W ataku dominuje rywali dzięki swoim umiejętnościom rzutu z daleka. To ten sam, świetny Chris" - komentował powrót po kontuzji Bosha, jego kolega z zespołu - Dwyane Wade.
"Nie podchodzę emocjonalnie do swojego powrotu. Więcej emocji udzielało mi się, kiedy nie mogłem grać, kiedy nie mogłem pomóc mojej drużynie..." - dodawał z kolei sam Chris Bosh.
TOTOLOTEK na ten mecz typuje 1,52 dla Miami Heat i 2,50 dla Atlanty Hawks.
Miami Heat - Atlanta Hawks
Liga NBA
04.11.2015 r. - 01:30