FC Astana - Atletico Madryt 0:0
W grupie C spotkały się drużyny FC Astana z Atletico Madryt. Było jedyne spotkanie wczorajszej nocy, w którym nie padła żadna bramka. W stolicy Kazachstanu zawodnicy Astany popisali się dobrą defensywą, dzięki czemu wybronili się przed golami rywali i wywalczyli jeden punkt.
Benefica Lizbona - Galatasaray Stambuł 2:1
Z kolei w Lizbonie o punkty walczyła miejscowa Benefica z Galatasaray Stambuł. Losy spotkania rozstrzygnęły się w ciągu 15 minut, czyli w czasie kiedy padły wszystkie trzy bramki. Gorący kwadrans rozpoczęli gospodarze, dla których gola w 52 minucie zdobył Jonas. Kilka minut później tablica wyników wskazywała już na remis, po tym jak wyrównującego gola zdobył dla ekipy ze Stambułu Lukas Podolski. Decydująca bramka padła w 67. minucie, a jej autorem był Brazylijczyk - Luisao grający dla Benefiki.
Borrusia Mönchengladbach - Juventus Turyn 1:1
W jednym ze starć w grupie D, podobnie jak w meczu Astany z Athletico również doszło do remisu. Bramki jednak padły i na pierwszą nie trzeba było nawet długo czekać. Po 18. minutach do bramki Juve trafił Fabian Johnson. Po tym golu, do końca pierwszej połowy wyraźną przewagę miał wciąż klub z Mönchengladbach. Jedna akcja zadecydowała jednak o tym, że to nie oni powiększyli przewagę, a wynik wyrównał gracz z Turynu - Stephan Lichsteiner. Po przerwie kibice nie zobaczyli już więcej bramek, chociaż Gianluigi Buffon miał pełne ręce roboty.
Sevilla FC - Manchester City FC 1:3
Sevilla wygrała poprzednią edycję Ligi Europejskiej grała u siebie w drugim, rewanżowym meczu grupy D z Manchesterem City. Hiszpanie musieli bronić się już od pierwszych minut, bowiem przyjezdni nie tracili ani minuty na wyczekiwanie błędu rywala. Angielska drużyna narzuciła swoje tempo gry i już po ośmiu minutach padł pierwszy gol dla gości. Na listę strzelców wpisał się Raheem Sterling, a trzy minuty później dołączył do niego Fernandinho , który podniósł wynik do 2:0. W 25. minucie udało się odpowiedzieć gospodarzom i do bramki Manchesteru trafił Benoit Tremoulinas.
Kibice lokalnej drużyny zaczęli ponownie wierzyć w szanse na odrobienie strat, a może nawet na zwycięstwo. Ich głosy uciszył jednak Wilfred Bony, który ustalił wynik na 3:1
Szachtar Donieck - Malmö FF 4:0
W grupie spodziewano się wielu goli, ale niekoniecznie w spotkaniu Szachtara Donieck z FF Malmö. Kibice bardziej liczyli na to, że deszcz goli padnie w Madrycie podczas pojedynku Realu z Paris Saint-Germain. Cztery bramki padły jednak w drugim starciu, ale strzelała je tylko jedna drużyna. W 29 minucie pierwszego gola dla Szachtara zdobył Ołeksander Hładky, następny padł po rzucie karnym (Darijo Srna), kolejnego zdobył Eduardo, a zdecydowane zwycięstwo ekipy z Doniecka przypieczętował na 4:0 Alex Teixeira.
Real Madryt - Paris Saint-Germain 1:0
Bukmacherzy typowali na zwycięzcę Real Madryt i to z ogromną przewagą. Takie same typy pojawiały się w internecie również dwa tygodnie temu, przed pierwszym starciem obu drużyn. Jak widać, za każdym razem bukmacherzy byli bliscy wpadki, bowiem za pierwszym razem mecz skończył się remisem, a wczoraj Real wygrał zaledwie 1:0. Decydującego gola zdobył Nacho Fernandez, który do gry wszedł z ławki rezerwowych.
Manchester United - CSKA Moskwa 1:0
Podobnie jak Real, Manchester United stawiany był za wielkiego faworyta pojedynku z CSKA. Anglicy co prawda wygrali pojedynek, ale tylko 1:0, a gol padł dopiero w 79 minucie. Autorem bramki był kapitan zespołu - Wayne Rooney.
PSV Eindhoven - VfL Wolfsburg 2:0
W ostatnim wczorajszym pojedynku nie było zbyt wiele emocji. Padły po prostu dwie bramki dla gospodarzy i PSV utrzymało drugą pozycję w tabeli grupy B. Gole strzelali kolejno Jurgen Locadia i Luuk de Jong.
Kolejna dawka piłkarskich wrażeń Ligi Mistrzów już dziś wieczorem